wtorek, 30 lipca 2013

Mała armia miszczów Yodów

A to moje Yodowe cudeńka ^^
Od lewej własnoręcznie wykonana laleczka, już trochę zużyta gumka ( była w komplecie z temperówką ze szturmowcami <3) i zrobiona przez siostrę zakładka. Zdolną mam siostrę co? :P
I jeszcze breloczek o którym wcześniej zapomniałam.
Ciekawe czy może coś jeszcze...

poniedziałek, 29 lipca 2013

I już po, i już po...

I już po obozie. 
Wróciłam!
 Y-oda w harcerskim mundurku.
Było fajno. 16 dni w lesie. Czujecie tą moc? Prawie jak trening Jedi ;)
Przez pierwszy tydzień pomagałam w szkoleniu młodych padawanów... yy znaczy zajmowałam się zuchami i uwaga: przeżyłam! Drugi tydzień murzynowałam i leniłam się na przemian, a także zakozaczyłam zdobywając trzy piórka (co polega na niej jedzeniu 24h, potem nie mówieniu 24h i na sam koniec ukrywaniu się w lesie 24h. Wtajemniczeni wiedzą o co cho ;))
Jedną z ciekawszych atrakcji było łażenie po bunkrach, z których jeden był zdrowo kopnięty (cała bryła bunkra pochylona była pod kątem jakiś 30-45 stopni, co wyglądało psychodelicznie), prawdopodobnie przez osunięcie się ziemi wybieranej przez niedaleką żwirownię. Ten był najfajniejszy, bo można było się w nim powspinać i zejść pod ziemię. Z innego z kolei mam strupa na głowie od walenia we framugę drzwi i szorowania po suficie. Cóż ma się te metr siedemdziesiąt pare.
Była też wyprawa na magiczną górkę, na której samochody same jadą w górę. Nie dajcie się nabrać to tylko złudzenie optyczne, tam była pochyłość, metr różnicy, tylko że w drugą stronę. Sprawdzaliśmy.
A hitem obozu był : B-I-G-O-S! -->
Panie kucharz czapkę załóż i bigosu więcej nałóż!
Ogółem opisałam bym cały obóz dokładnie, ale w sumie nie pasuje to trochę do braku tematyki tego bloga.
Jak kogoś to ciekawi to zawsze chętnie dopiszę więcej.
Narysowałabym małą armię, znaczy zuchy, ale wykracza to chyba poza moje możliwości z powodu ilości.
Za to dam ilustrację do zajęć gitarowych z niedzieli odwiedzin. Niestety żart sytuacyjny jest zrozumiały głównie dla mnie. I tak, ta dziewczynka naprawdę ma ksywę Poco. :P



*** 
W moim szkicowniku przez ten czas przybyło wg trochę różnych rysunków, z których część została rozdana. To jeden z nich, narysowany na wniosek Alka, czyli płasko- i krzywo- gęby wiedźmin.
Od razu widać, że rysowany z dyńki.
Uff, ale długi post. :)
PS Pozdrowienia dla wszystkich towarzyszy z obozu. Jesteście mega! A szczególnie Qucharz, który odkładał mi obiady na 3 piórach i robił dobre żarcie <3.

środa, 10 lipca 2013

Obóz, obóz, obóz!!! :D

Wyruszamy! :D
Na wspaniałych 16 dni zapadam w lasy pojezierza i nie będę miała (zbyt wiele)kontaktu z cywilizacją.
A to za sprawą harcerzy :) Wiem, że większość społeczeństwa uważa tą organizację za raczej pasożytniczą, ale są w niej drużyny i ludzie naprawdę przepełnieni mocą.
Przez pakowanie nawet nie zdążyłam nic okolicznościowego narysować. )'~'(

piątek, 5 lipca 2013