I po długim weekendzie.
Wyżej wspomniany spędzony był miło, w całości nad morzem, na działeczce. Święty spokój, pitoszki pitolą...
Więc skąd ten spadek normy? A bo ja wiem, smutna Y-oda jest smutna i już. Coś wspólnego z tym może mieć zagubienie motywacji i sensu życia, kto wie, kto wie... :P
A tu taki mały bonusik. Koleżanka ze stancji spaczyła mnie ostatnio jutubowym złem- Regular Ordinary Swedish Meal Time!
It's good for you!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz