Ostatni weekend Yoda spędziła w Poznaniu, ładując moc na Poznańskich Dniach Fantastyki.
Minikonwent był wielce sympatyczny, chociaż byłam na całych... noo, niecałych 5 punktach programu :P Ale interakcja z ludźmi, okraszona zarąbistą kawą klasy magic potion i połączona z nerdzeniem w karciankę zdecydowanie podniosła morale. Można by powiedzieć, że był to taki respawn na polu fantastyki.
(Tak to jest jak się przyjaźni z krasnoludami)
Nie, tak naprawdę nie było aż tak zimno, przynajmniej pierwszego dnia ;)
W końcu spaliny wielkiego miasta powodują efekt cieplarniany nie to co w takim Koszmarlinie.
Ponadto fejs-buka przypominała ludziom o moich urodzinach, dzięki czemu dastałąm sporo miłych życzeń ^^ No i wzbogaciłam się trochę, np. o wyżej wspomnianą karciankę Summoner Wars, w którą nerdziłam pół konwentu. ( 2/3 gry wygrane oł je!) Jest super, a poza tym dostałam własną armię nekromantów <3 (Y-oda się jara).
Za to gdy wróciłam czekała na mnie lekko przerażająca poduszka-yoda, dzieło rąk Kitany i eM.
Mhmm... Niech moc z Wami będzie!
(Nie porusza Was moja zielona uroda? :D)
Narysuj coś na Wszystkich Śniętych!
OdpowiedzUsuńDinki