niedziela, 22 grudnia 2013

Grudzień i Święta

Mimo, że tegoroczny adwent przeleciał strasznie szybko i niezauważenie, prawie zupełnie bezowocny, udało mi się jakieś przygotowania poczynić i w ramach tygodnia charytatywnego w mojej szkole podjęłam się produkcji kartków i pierniczków^^
/Baaardzo profesjonalne zdjęcia/

 Prawda, że niebrzydkie? :D
A teraz wolne można bimbać.
 
 O, właśnie tak. Chociaż chyba wpadam w pracoholizm bo wolałabym robić coś pożytecznego...
A tak generalnie to Wesołych Świąt!
Pamiętajcie, że w nich  nie są najważniejsze prezenty i jedzenie ale Bóg.
Taka niespodzianka ;)

wtorek, 10 grudnia 2013

Steampunk


Już od jakiegoś czasu, od kiedy grałam w Wolsunga fascynuje i inspiruje mnie steam punk.
Na mikołajki dla klubu FNiN postanowiłam narysować w tym stylu główne postaci tej serii (Felix, Net i Nika autorstwa Rafała Kosika)

Oto one:
W dwóch wersjach kolorystycznych :)
A tu bardzo fajna piosenka zespołu z mega steampunkowym imagem :) ( ich muzyka jest dziwna)

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Mikołajki

Najlepszy prezent? Odwołane lekcje.
Poza tym dużo śniegu, który zmyło w ciągu jednego wieczory. Śnieg za kostki, pyk i nie ma.
Poza tym orkan wywołał dużo mało pozytywnych skutków, których mnie nie było dane odczuć na szczęście.

I mrok spowił całą krainę...
Ciemno jak w d... dziurze  czarnej.
 Aż żałuję, że chmury być musiały, jakie gwiazdy by było widać!
Oczywiście dodatkowy dzień wolny i cały weekend zostały niewykorzystane i Y-oda nie zrobiła prawie nic pożytecznego. Przez a) brak prądu w piątek wieczorem, b) normalne dla Y-ody nieogarnięcie, c) ból głowy, d) Sherlocka.
I AM SHER LOCKED.
I oprócz serialu musiałam się wziąć za Księgę Wszystkich Dokonań Sherlocka Holmesa...
Jest ogromna i strasznie nieporęczna, ale czego się nie robi z miłości? :P

wtorek, 26 listopada 2013

Listopad

Listopad już prawie minął, a tu ciągle pusto. 
Y-oda niestety jest uboga w czas i pomysły, ponadto powinna zapaść w sen zimowy, ale jej nie pozwalają.
Listopad objawia się u mnie właśnie tym, że mogę spać bez przerwy. A jak nie spać to jeść. Za to pozytywnym przejawem tego złego miesiąca jest powrót do czytania książek ^^. Metro 2033 <3 
I Sezon Burz :) Lektury zaowocowały stroną z reckami na fb (powyżej). Teraz jednak cierpię strasznie bo zamiast czytać to co chcę, muszę czytać Pana Tadeusza :<
Powinnam narysować jeszcze dużo obrazków z życia zwierząt tzn. mojego i innych. Obrazków jak mrówków! Tylko kiedy? 
Płonących tęcz nie będę komentować sprawa ogólnie znana i objechana. Ale jakże bym mogła nie skomentować pierwszego śniegu? Toż o tym nikt nie wie! :D
 
I tak to już bywa.
Keep well & warm.

piątek, 18 października 2013

PDFy i Urodziny

 Ostatni weekend Yoda spędziła w Poznaniu, ładując moc na Poznańskich Dniach Fantastyki.
Minikonwent był wielce sympatyczny, chociaż byłam na całych... noo, niecałych 5 punktach programu :P Ale interakcja z ludźmi, okraszona zarąbistą kawą klasy magic potion i połączona z nerdzeniem w karciankę zdecydowanie podniosła morale. Można by powiedzieć, że był to taki respawn na polu fantastyki.

 (Tak to jest jak się przyjaźni z krasnoludami)
Nie, tak naprawdę nie było aż tak zimno, przynajmniej pierwszego dnia ;)
W końcu spaliny wielkiego miasta powodują efekt cieplarniany nie to co w takim Koszmarlinie.

Ponadto fejs-buka przypominała ludziom o moich urodzinach, dzięki czemu dastałąm sporo miłych życzeń ^^ No i wzbogaciłam się trochę, np. o wyżej wspomnianą karciankę Summoner Wars, w którą nerdziłam pół konwentu. ( 2/3 gry wygrane oł je!) Jest super, a poza tym dostałam własną armię nekromantów <3 (Y-oda się jara).
Za to gdy wróciłam czekała na mnie lekko przerażająca poduszka-yoda, dzieło rąk Kitany i eM.
Mhmm... Niech moc z Wami będzie! 
(Nie porusza Was moja zielona uroda? :D)

Warsztaty

Jakiś czas temu, ( tak ten post powinien powstać już dawno) byłam sobie na warsztatach obszywania koralikami. Chociaż większość prac w tym guście jest zdecydowanie nie w moim guście sama zabawa bardzo mi się spodobała.
Warsztaty odbywały się w tajemniczym miejscu zwanym bramą kaszubską i byłam na nich z niezastąpioną Kitaną, która drogą przekrętu wcisnęła mnie na pół etatu.
Biedna musiała nawlekać jednej pani igłę tysiące razy. Przypadek? :P
Całe 6h siedzeniea i ściubienia koralików zaowocowało czymś takim:

 Generalnie było miło. Podziękowania dla LGD Wrzeciono i prowadzącej Izy.
Swoją drogą Lokalna Grupa Działania brzmi jak nazwa jakiejś grupy partyzanckiej. :P
A tu relacje niejakiej Helen, która wyrabia różne cudeńka m. in. ze skóry ^^

środa, 2 października 2013

Grafika


Oto dwie wersje pracy na konkurs http://zainspirowanijaponia.pl/. Ostateczną możecie zobaczyć na stronce jako pracę Offcy :) Może nie jest to grafika najlepszej jakości ale nasiedziałam się nad tym maaasę czasu. Nie mam szans na wygraną ale zawsze warto próbować ;) Przy mojej nieznajomości photoshopa nie jest źle! (tak sobie wmawiam)

poniedziałek, 23 września 2013

niedziela, 22 września 2013

poniedziałek, 9 września 2013

***

Pierwszy tydzień szkoły minął, kolejny się zaczął... Y-oda znowu musiała wyprowadzić do miasta Koszmarów na dalekiej Północy.
Plusem były miłe powitania, między innymi z Freddiem, który  biedny siedział sam na stancji przez całe wakacje. Freddie to moja czaszka i mieszka ze mną i z Kitaną. Spogląda z szafy na nasze siedliszcze i generalnie równy z niego gość.

Ostatnio Kitana zaczęła słuchać różnych darmowych audiobooków i szalona angielska wymowa zainspirowała mnie do popełnienia Klasyki Literatury Pysznej:
 
Ach ten Szejkspir...
W ogóle pod względem wymowy angielskiej i czytania w tym języku poloniści muszą nas mieć za jakichś tłuków, czego najlepszym przykładem jest podpis pod jedną z ilustracji w podręczniku od polaka: "Stonehenge (czyt. stołnhendż)" i jeszcze kilka innych tego typu kwiatków.

środa, 4 września 2013

Na zakończenie wakacji zrobiłyśmy sobie nockę filmową.
Obfitowała ona w pomysły na komiks ale mojej pamięci i cierpliwości wystarczyło na dwa zaledwie.
Kuchenna masakra kukurydzą popcornową.
  
Z występującą gościnnie M.
 
Cóż Kitana ma specyficzne poczucie humoru...
M pewnie się przyczepi za to, że o czymś zapomniałam, ale najwyżej się dorysuje. No chyba, że mnie zamorduje :P

No i 31 VII było 300 wyświetleń :D

wtorek, 3 września 2013

!@#$%^$(*$%#$#@$!!! (słowa powszechnie uznane za obelżywe)

Wrrrrrrrrr!
Nie dość, że mam mnóstwo zaległych pomysłów, to jeszcze photoshop odmawia współpracy!!!
FRUSTRACJA!
I to nie tylko na polu blogowym :<

czwartek, 29 sierpnia 2013

Białogardzki spotkanie z fantastyką, czyli event po zachodniopomorsku

10 i 11 sierpnia Y-oda stacjonowała w Białogardzie, na spotkaniu z fantastyką, czyli evencie nadzwyczaj udanym jak na ten region :)
Wybaczcie mierną jakość relacji obrazkowej i to, że właściwie tylko Ci którzy byli mogą wiedzieć o co chodzi dokładnie, a i oni mogą mieć problem :P
Było miło, poznałam nowych dziwnych ludzi, jak zwykle nic nie wygrałam, poprowadziłam LARPa, zagrałam w jednym i wykonałam wraz z Futrzakiem tego oto przewspaniałego miniona:
Czerwonego Kapturka Hagemonii!
(Tak on trzyma duuży nóż. i kombinerki. Zabójczy :D No i te durne oczęta <3)
 O dziwo nawet się wyspałam. Żałuję, że nie odbył się ostatni LARP, tzn "Kreatywna Dusza", ale że po części jest to moją winą.... to ciii  :P

Pozdrawiam i dzięki wszystkim uczestnikom ^^

A narzekania na trudność z realizacją takich wydarzeń i z ich jakością zostawię na później, żeby nie zepsuć dobrego wrażenia tego jednego ;)

piątek, 23 sierpnia 2013

Nieogar, TFUrczość, Battlestar Galactica & other stuffs

Jestem flegmatykiem, to usprawiedliwia wszystko. (Przynajmniej bym chciała.)
Oczywiście chodzi o dobijające trochę wakacyjne wyrzuty sumienia, że znowu nie zrobiło się tego co się chciało, co się powinno i w ogóle, i w szczególe.
A ja cierpię mąk katusze,
gdy lenistwo zżera duszę...
Na przykład tyle zaległych pomysłów na Y-oda stories...
Tyle zaległych książek...
Długa lista wszystkiego. 

Ostatnio moim głównym zajęciem jest pilnowanie siostrzeńca do popołudnia. Czyste zło :P
Ostatnio się uwsteczniłam i pobawiłam się z nim klockami lego...
I przy okazji spaczyłam siebie i młodego.
 Za dużo Battlestara.
 2 włazy!
 Silniki i uzbrojenie...

I z mega wyposażeniem!
Teraz biedne dziecko nazywa ludki Helo i Boomer.

No i w końcu zrobiłam art journale obiecane koleżance.
Więc może nie jest tak żle?
Wyżyłam się artystycznie.

^^

czwartek, 1 sierpnia 2013

Zmiana wyglądu

Uff, wreszcie ten blog jakoś wygląda. 
Ale ulepszanie jeszcze się nie skończyło :)

wtorek, 30 lipca 2013

Mała armia miszczów Yodów

A to moje Yodowe cudeńka ^^
Od lewej własnoręcznie wykonana laleczka, już trochę zużyta gumka ( była w komplecie z temperówką ze szturmowcami <3) i zrobiona przez siostrę zakładka. Zdolną mam siostrę co? :P
I jeszcze breloczek o którym wcześniej zapomniałam.
Ciekawe czy może coś jeszcze...

poniedziałek, 29 lipca 2013

I już po, i już po...

I już po obozie. 
Wróciłam!
 Y-oda w harcerskim mundurku.
Było fajno. 16 dni w lesie. Czujecie tą moc? Prawie jak trening Jedi ;)
Przez pierwszy tydzień pomagałam w szkoleniu młodych padawanów... yy znaczy zajmowałam się zuchami i uwaga: przeżyłam! Drugi tydzień murzynowałam i leniłam się na przemian, a także zakozaczyłam zdobywając trzy piórka (co polega na niej jedzeniu 24h, potem nie mówieniu 24h i na sam koniec ukrywaniu się w lesie 24h. Wtajemniczeni wiedzą o co cho ;))
Jedną z ciekawszych atrakcji było łażenie po bunkrach, z których jeden był zdrowo kopnięty (cała bryła bunkra pochylona była pod kątem jakiś 30-45 stopni, co wyglądało psychodelicznie), prawdopodobnie przez osunięcie się ziemi wybieranej przez niedaleką żwirownię. Ten był najfajniejszy, bo można było się w nim powspinać i zejść pod ziemię. Z innego z kolei mam strupa na głowie od walenia we framugę drzwi i szorowania po suficie. Cóż ma się te metr siedemdziesiąt pare.
Była też wyprawa na magiczną górkę, na której samochody same jadą w górę. Nie dajcie się nabrać to tylko złudzenie optyczne, tam była pochyłość, metr różnicy, tylko że w drugą stronę. Sprawdzaliśmy.
A hitem obozu był : B-I-G-O-S! -->
Panie kucharz czapkę załóż i bigosu więcej nałóż!
Ogółem opisałam bym cały obóz dokładnie, ale w sumie nie pasuje to trochę do braku tematyki tego bloga.
Jak kogoś to ciekawi to zawsze chętnie dopiszę więcej.
Narysowałabym małą armię, znaczy zuchy, ale wykracza to chyba poza moje możliwości z powodu ilości.
Za to dam ilustrację do zajęć gitarowych z niedzieli odwiedzin. Niestety żart sytuacyjny jest zrozumiały głównie dla mnie. I tak, ta dziewczynka naprawdę ma ksywę Poco. :P



*** 
W moim szkicowniku przez ten czas przybyło wg trochę różnych rysunków, z których część została rozdana. To jeden z nich, narysowany na wniosek Alka, czyli płasko- i krzywo- gęby wiedźmin.
Od razu widać, że rysowany z dyńki.
Uff, ale długi post. :)
PS Pozdrowienia dla wszystkich towarzyszy z obozu. Jesteście mega! A szczególnie Qucharz, który odkładał mi obiady na 3 piórach i robił dobre żarcie <3.

środa, 10 lipca 2013

Obóz, obóz, obóz!!! :D

Wyruszamy! :D
Na wspaniałych 16 dni zapadam w lasy pojezierza i nie będę miała (zbyt wiele)kontaktu z cywilizacją.
A to za sprawą harcerzy :) Wiem, że większość społeczeństwa uważa tą organizację za raczej pasożytniczą, ale są w niej drużyny i ludzie naprawdę przepełnieni mocą.
Przez pakowanie nawet nie zdążyłam nic okolicznościowego narysować. )'~'(

piątek, 5 lipca 2013

sobota, 29 czerwca 2013

Yodowy suchar- CD Nastąpił

*George Lucas podobno podczas kręcenia często nosił flanelową koszulę i zaczęto go nazywać Flanelowym Yodą. Serio.

Obiecany ciąg dalszy i będzie tego więcej.
Taki sucharek. Ale kto powiedział,że musi być śmiesznie? ;)
A za wszelkie błędy przepraszam. Shame on me.
Chociaż spora część jest zamierzona :P


Wakacje!


 I życie staje się piękniejsze :D

Tak, ja jeszcze mam wakacje.
A to oznacza analogowe rysunki.
Kurs I: na morze! ^^

środa, 19 czerwca 2013

Yodowy suchar

...CDN
Oto wprowadzenie kolejnej postaci do historii, ale niestety tworzenie tych obrazków idzie mi na razie baaardzo opornie. Męczące to siedzenie przy kompie.
Więc idę poczytać GOTa :)
I pozdrawiam ludzi z USA, który to kraj co ciekawe zajmuje 2 miejsce w statystykach wyświetleń.
No i pierwsza stówa wyświetleń ^^

PS. Post o niczym. Sooo sorry.

niedziela, 16 czerwca 2013

:>

Jedna z pierwszych wersji Y-ody.
Rysunek z podrasowanym kontrastem.
Teraz będę ogarniać nowe programy graficzne i postaram się zrobić coś sensownego z tym moim komiksiątkiem ;)
Znaczy może pojawi się jakaś fabuła, za to mniej będzie "co u mnie". Bo po co nudzić?

wtorek, 11 czerwca 2013

Motywacji!


Mam dużo do zrobienia, więc robię cokolwiek innego. Jak zawsze.
Life is piece of shit, when you look on it...
Ale serio zdała by się jakaś motywacja. Jaram się każdym wejściem na bloga, ale dajcie jakiś znak życia, tak w ramach buffa. Płacę obrazkami. Deal? ;)

czwartek, 6 czerwca 2013

Duchowy bajzel

Ta głębia...
A pulpit i nasz pokój faktycznie są niemiłosiernie zawalone... Ale kto by się tym przejmował wobec chaosu ducha? :P
Ta postać powyżej to moja wspaniała współlokatorka, która dalej będzie występować jako Kitana. Miała być Zosieńką, ale rozumiecie, spaczenie...
Kitana jest człowiekiem wielce pozytywnym i chodzi do plastyka. Tak do PLASTYKA (co też wyrośnie z tej grzecznej dziewoi w takiej szkole dziwaków? :D ). Smaczki z życia plastyka też będą.

Wybaczcie poprzedniego emo-posta, ale Y-oda wypełza teraz z otchłani rozpaczy, że tak powiem.